Jeśli nie sprzedaż długu, to co?

0

Jeśli nie sprzedaż długu, to co?

Kiedy przedsiębiorstwa zaczęły wychodzić na prostą z covidowej zapaści, na horyzoncie pojawiły się nowe zagrożenia – galopująca inflacja, wyższe stopy procentowe i ceny surowców, wojna, a wreszcie ryzyko recesji. Te wydarzenia już odcisnęły swoje piętno na firmach z sektora transportu, usług, czy budowlanki. Co robić, gdy pojawią się problemy z terminowymi płatnościami kontrahentów? Czy sprzedaż długu jest opłacalna? Kiedy zwrócić się do firmy faktoringowej? Pewne jest to, że przedsiębiorcy, które nie zrobią nic, by zapobiegać opóźnieniom w płatnościach, będą mieli zdecydowanie gorzej. Niespłacone przez kontrahentów zobowiązania to główna przyczyna zatorów płatniczych i poważnych kłopotów finansowych w firmie. 

Paradoksalnie epidemia Covid 19 miała pozytywny wpływ na sytuację płynnościową przedsiębiorstw, co widać było w skróceniu opóźnień w płatnościach i zmniejszeniu liczby upadłości. Był to przede wszystkim efekt rządowej pomocy firmom w ramach tarcz finansowych. Z cyklicznego badania Keralla Research realizowanego co kwartał dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor wynika np., że klientów opóźniających rozliczenia o ponad 60 dni w ostatnich 6 miesiącach miało 30 proc. ankietowanych firm sektora MŚP. Kwartał wcześniej było to 33 proc., a przed rokiem 35 proc.

Wracają problemy z zatorami płatniczymi

– Niestety, z tym rokiem na horyzoncie pojawiły się zupełnie nowe zagrożenia – galopująca inflacja i idące za nią podwyżki stóp procentowych, gospodarcze konsekwencje wojny w Ukrainie, w tym wzrost cen surowców na skutek sankcji i słaby złoty, a wreszcie ryzyko spowolnienia gospodarczego. A z nimi wraca zmora polskiej gospodarki, czyli zatory płatnicze

– mówi Tomasz Rodak, Dyrektor Sprzedaży w Bibby Financial Services.

Jak wynika z raportu Intrum „European Payment Report 2022”, klienci płacący po terminie są już problemem dla 77 proc. firm. W sektorze B2B luka płatnicza, czyli okres między terminami płatności oferowanymi przez firmy, a czasem, w którym klienci faktycznie dokonują płatności, w ciągu roku wzrosła z 10 (2021 r.) do 17 dni (2022 r.). Badanie Coface pokazuje z kolei, że średnie zaległości płatnicze w firmach sięgają 56,7 dni – 9 dni dłużej niż w badaniu z końca 2020 r., a więc wracają już do poziomów przedpandemicznych (57,2 dni w 2019 r.).

Przybędzie upadłości

Rosnące koszty bieżącego funkcjonowania firm czy zatrudnienia przy problemach z zatorami płatniczym mogą prowadzić do większej liczby upadłości. Brak płatności od kontrahentów w terminie przekłada się bowiem na coraz większe problemy z regulowaniem zobowiązań wobec własnych dostawców, ogranicza inwestycje i uniemożliwia dalszy rozwój.

Niestety, postępowań upadłościowych będzie przybywać. Według KUKE liczba upadłości w tym roku będzie o 10-15 proc. większa niż rok wcześniej. Z analiz Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej wynika, że w czerwcu br. odnotowano trzecią najwyższą miesięczną liczbę nowych postępowań restrukturyzacyjnych.

Windykowanie należności

Z konsekwencjami bieżącej sytuacji gospodarczej mierzy się już sektor transportowy, budowlany, czy usługi. Jak firmy mogą sobie radzić z przeterminowanymi fakturami?

– Sposobów jest kilka. Możemy sami windykować dług lub zlecić to firmie windykacyjnej. Windykując samodzielnie lub z udziałem firmy windykacyjnej na zlecenie, mamy szansę odzyskać nie tylko 100 proc. kwoty głównej, ale również odsetki za opóźnienie od transakcji handlowych (11,75 proc. w skali roku). Problemem nie są też koszty sądowe. Firma windykacyjna, której zlecimy windykację, może zaliczkowo ponieść wymagane opłaty związane z wniesieniem pozwu do sądu. Podobnie sytuacja wygląda w postępowaniu egzekucyjnym: jeżeli firma windykacyjna posiada własnych prawników, tak jak Bibby Financial Services Sp. z o.o., nie musi pobierać żadnych dodatkowych opłat od wierzyciela

– tłumaczy Dominika Mop-Chomań, Kierownik Zespołu Wsparcia Restrukturyzacji i Windykacji w Bibby Financial Services.

Czy warto sprzedawać wierzytelności?

Zdarzają się dłużnicy, co do których wiadomo, że sądowa windykacja będzie trudna i żmudna. Najpierw wezwania do zapłaty, potem sąd i komornik – wszystko to może trwać kilka lat. A w tym czasie dłużnicy mogą ogłosić upadłość albo zlikwidować działalność. Dlatego część firm, nie znając dokładnie sytuacji finansowej dłużnika, decyduje się na sprzedaż wierzytelności, co pozwala na niemal natychmiastowe odzyskanie części “zamrożonej” gotówki.

Najczęściej dochodzi do sprzedaży wierzytelności, które już powstały i uległy przeterminowaniu. Jest to więc sytuacja, kiedy dłużnik nie zapłacił wymaganej kwoty, a przedsiębiorca nie chce tracić czasu na domaganie się płatności w drodze sądowego postępowania egzekucyjnego. Wie, że byłoby to żmudne i długotrwałe, woli więc odzyskać przynajmniej część środków, a kłopot „przekazać” komuś innemu.

Sprzedaż długu niesie jednak za sobą konieczność rezygnacji ze znacznej części należności i chociażby odsetek za zwłokę oraz skutki podatkowe. Przy sprzedaży długu trzeba się liczyć z kosztem od 10 proc. do 50 proc. wartości faktury – o tyle mniej zbytej należności dostanie przedsiębiorca. Cena zależy od tego, jak bardzo przeterminowana jest dana wierzytelność i na ile wiarygodny jest dany kontrahent.

– Koszt, jaki ponosi przedsiębiorca przy sprzedaży wierzytelności, jest znacznie wyższy od kosztów typowego postępowania windykacyjnego. Honorarium profesjonalnej firmy odzyskującej należności wynosi zazwyczaj od 5 proc. do 18 proc. wartości wierzytelności

– tłumaczy Dominika Mop-Chomań z Bibby Financial Services.

Kiedy zwrócić się do firmy faktoringowej?

Kiedy przedsiębiorca orientuje się, że trudno mu będzie odzyskać zapłatę i rozważa sprzedaż wierzytelności, pierwsze kroki powinien skierować do firmy faktoringowej, z którą współpracuje (także, jeśli dany kontrahent nie został zgłoszony do faktoringu). Na przykład w Bibby Financial Services pracuje wyspecjalizowany dział restrukturyzacji i windykacji należności, który może przedstawić takiemu przedsiębiorcy ofertę windykacji lub chociaż wesprzeć w ocenie sytuacji finansowej dłużnika. Oferta będzie korzystniejsza cenowo niż w przypadku giełdy długów czy firm windykacyjnych. Faktor prowadzi też postępowania restrukturyzacyjne i upadłościowe.

Jeśli jednak przedsiębiorca zamierza długoterminowo współpracować z kontrahentem, o którego wypłacalność czy rzetelność ma obawy, powinien raczej zdecydować się na faktoring. W porównaniu ze sprzedażą wierzytelności, faktoring jest znacznie tańszy. Wynika to z samego charakteru umowy faktoringowej, która jest podpisywana na dłuższy okres, np. na rok, a więc umożliwia rozłożenie ryzyka. Umowa faktoringu może obejmować również dodatkowe usługi na rzecz wierzyciela — monitoring płatności, windykację należności (faktur) oraz prowadzenie rozliczeń.

W porównaniu ze sprzedażą wierzytelności, faktoring jest dla przedsiębiorcy korzystniejszym rozwiązaniem. To długoterminowa współpraca, gwarantująca płynność finansową, umożliwiająca planowanie przepływów finansowych i podejmowanie różnych działań, które zwiększą konkurencyjność firmy na rynku (rozwój, innowacje, nowe umowy handlowe).

Sprzedaż wierzytelności to działanie incydentalne. Przedsiębiorca powinien je traktować raczej jako „wypadek przy pracy”, sięgać po nie w ostateczności.









PLACES WORTH YOUR TIME