Z drugiej strony rzeczy. Polski dizajn po roku 1989

0

Banknot 50-złotowy (kto nie ma go dziś w portfelu?), kultowa maszynka do mięsa, sygnalizator miejski, na który patrzymy w oczekiwaniu „na zielone”. Ale również wzorowany na ludowej wycinance dywan Mohohej!/DIA, pokazywany na ekspozycjach w Mediolanie, Paryżu i Kolonii, czy siedzisko w kształcie pnia, które pokochali kuratorzy wystaw. To wszystko prace polskich projektantów. Możne je oglądać wśród ponad 160 innych eksponatów, prezentowanych na wystawie „Z drugiej strony rzeczy. Polski dizajn po roku 1989”, czynnej od 6 kwietnia w Gmachu Głównym Muzeum Narodowego w Krakowie.

Rok 1989 był kluczowy dla przeobrażenia polskiej rzeczywistości. Z dzisiejszej perspektywy to oczywistość. Ale rzadko sobie uświadamiamy, jak bardzo po tej dacie zmieniły się uwarunkowania projektowania. Na co dzień jesteśmy otoczeni przez nowoczesne przedmioty, używamy „rzeczy” – tak naprawdę nie mając świadomości procesów ich produkcji, ale także idei, jakie stały u podstaw ich powstania. Wystawa prezentuje fascynującą panoramę przemian polskiego dizajnu i kultury materialnej w okresie ostatnich prawie trzech dekad – mówi dyrektor MNK Andrzej Betlej.

To pierwsza przeglądowa wystawa obejmująca ostatnie 28 lat rodzimego wzornictwa, a zarazem pierwsza wystawa dizajnu w Muzeum Narodowym w Krakowie. Zgromadzono na niej ponad 160 obiektów blisko 240 autorów. Najliczniej reprezentowana jest branża meblarska, która – po części za sprawą utalentowanych projektantów, m.in. Tomasza Augustyniaka, Renaty Kalarus, Krystiana Kowalskiego, Piotra Kuchcińskiego czy Tomka Rygalika – stała się już polską specjalnością. Przekonamy się też, że mimo upadku wielu hut i fabryk, bogate tradycje swoich dyscyplin
z powodzeniem starają się podtrzymywać twórcy szkła użytkowego, ceramiki i tkaniny dekoracyjnej: Agnieszka Bar, Joanna Rusin, Bogdan Kosak czy Marek Cecuła. Efektowne animacje Dawida Kozłowskiego poświęcono projektowanym i produkowanym w Polsce środkom komunikacji publicznej i szeroko rozumianego transportu. Nie zabrakło również przykładów sprzętu oświetleniowego i AGD, różnego rodzaju urządzeń elektronicznych, narzędzi, zabawek i pamiątek. Znacząca część eksponatów wymyka się podziałom branżowym, świadcząc o inwencji wykazanej przez ich autorów.

Przedmioty użytkowe oceniamy zazwyczaj na podstawie ich wyglądu. Stwierdzamy, że to ma piękną formę, tamto wydaje się przydatne albo wygodne. To pierwsza, widoczna i oczywista strona rzeczy. Wybierając projekty na wystawę w MNK, kuratorka, Czesława Frejlich, kierowała się także ich drugą, mniej czytelną, a niekiedy niewidoczną stroną: okolicznościami powstania, celem, który założył sobie autor, jego inspiracjami, trafnością doboru materiału czy technologii, reakcją rynku itp. Stosowne informacje zawarto w krótkich opisach na wystawie i w jej katalogu. Właśnie tego rodzaju kryteria były podstawą umownego wyróżnienia sześciu części ekspozycji, zaaranżowanej przez Annę Zabdyrską.

Pierwsza część wystawy – „Lata 90.” – pokazuje jak po transformacji ustrojowej odradzało się
w Polsce wzornictwo (fotel Cello Jerzego Langiera).

Na kolejny, największy dział, zatytułowany „Rynek”, złożyły się projekty podporządkowane na różne sposoby uwarunkowaniom ekonomicznym, m.in. produkty, których walory komercyjne
i konkurencyjność producenci zawdzięczali trafnym założeniom projektowym lub rozwiązaniu wzorniczemu (lampa Equilibra Balans Piotra Jagiełłowicza). O formie wyrobu nie zawsze jednak decyduje rachunek ekonomiczny. W dziale „Tożsamość” zebrano efekty poszukiwania przez projektantów cech i wzorców identyfikujących nie tylko ich własną twórczość, ale także dizajn
w wymiarze regionalnym czy narodowym. Tego rodzaju próby polegają zwykle na odniesieniach do historii rodzimego wzornictwa, zwłaszcza z lat 60. (fotel Clapp Piotra Kuchcińskiego), do lokalności (kubek Szolka Bogdana Kosaka) czy do ludowości.

Dział „Wartości społeczne” to reprezentacja twórców najmłodszego pokolenia, którzy dostrzegają
i starają się rozwiązywać ważkie problemy wynikające z zaawansowanego wieku, niepełnosprawności (aplikacja mobilna dla muzeów OpenArt Marcina Wichrowskiego), dezintegracji, wykluczenia czy
z dewastacji naturalnego środowiska (budka lęgowa dla jerzyków Aleksandry Mohr).

Piątą część wystawy – „Warsztat” – podzielono na dwie podgrupy. „Nowym rzemiosłem” nazwano wyroby zaprojektowane i wytwarzane – a często również dystrybuowane – przez samych autorów,
w ramach własnej działalności gospodarczej. Część z nich wykorzystuje przy tym tradycyjne metody
i techniki, inni sięgają po nowoczesne narzędzia cyfrowe (buty parametryczne Shoetopia Zuzanny Gronowicz i Barbary Motylińskiej). Druga sekcja to „Eksperymenty” – z materiałem, technologią,
z nadawaniem obiektom nieoczekiwanych funkcji, z radykalnymi rozwiązaniami (stołek Plopp Oskara Zięty). Ich autorzy przedkładają nad korzyści komercyjne zainteresowanie organizatorów wystaw, krytyków i mediów. Ostatni, szósty dział, bez którego opowieść o współczesnym dizajnie byłaby niepełna, to projekty powstałe na styku ze sztuką, jako forma wypowiedzi artystycznej wykorzystującej procedury i metody projektowania (obiekt ceramiczny In Dust Real Marka Cecuły).

Tytułowa „druga strona rzeczy” mówi przede wszystkim o przesłankach i okolicznościach, które wpływają na proces projektowania, a w efekcie na formę produktu. Pośrednio mówi o umiejętnościach, doświadczeniu, ale i o wrażliwości tych, którzy te decyzje podejmują – projektantów i wszystkich, za sprawą których wyrób powstaje. Przedmioty z codziennego otoczenia, które mniej lub bardziej świadomie włączamy do naszego życia, wiele z kolei mówią o naszej wrażliwości i aspiracjach,
o wartościach, którym hołdujemy
– podsumowuje kuratorka wystawy Czesława Frejlich.

Obszerny, dwujęzyczny katalog wystawy, opracowany graficznie przez Jakuba Sowińskiego, zawiera – oprócz tekstu kuratorskiego Czesławy Frejlich oraz opisów i zdjęć wszystkich eksponatów – artykuły Agaty Szydłowskiej, Ewy Klekot, Katarzyny Jeżowskiej, Doroty Jędruch, Bożeny Kostuch i Tomasza Wiktorskiego.









PLACES WORTH YOUR TIME