CUD ŚWIATŁA. WITRAŻE ŚREDNIOWIECZNE W POLSCE 14 LUTEGO – 26 LIPCA 2020

0

„Cud światła” w Muzeum Narodowym w Krakowie to opowieść o witrażach, szklanych obrazach ożywianych światłem, stawiająca pytania, czym one były w epoce średniowiecza, kiedy i dlaczego zaczęły znikać z pola widzenia, a w końcu – jakie drogi prowadziły do ich ponownego odkrywania
w XIX wieku.

Stworzenie aniołów, w prezbiterium Kościoła Mariackiego,
ok. 1365 r., Bazylika Mariacka w Krakowie, fot. Daniel Podosek.

– Wystawa „Cud światła. Witraże średniowieczne w Polsce” to pierwsza tak obszerna prezentacja średniowiecznych witraży w Muzeum Narodowym w Krakowie. Jest pionierska w skali całego polskiego muzealnictwa – zarówno ze względu na wartość pokazanych dzieł, ich merytoryczne opracowanie, jak i kwestie konserwatorskie związane z ich eksponowaniem w muzeum. Witraże, choć rozwijały się także w późniejszych epokach historycznych, należą do symboli kultury średniowiecznej łacińskiej Europy. Kluczowe znaczenie ma tu tytułowy „cud światła”, odwołujący się do ówczesnej teologii późnego antyku i wczesnego średniowiecza, w której światłu nadano znaczenie symboliczne, odnoszące się do obecności Boga w świecie. W konsekwencji malarstwo witrażowe, w które integralnie jest wpisane światło, mogło zyskać tak istotne znaczenie ideowe
i artystyczne, czego najlepszym wyrazem są monumentalne witraże w katedrach, kościołach i kaplicach gotyckich. Takie też treści znajdujemy w średniowiecznych witrażach z Polski prezentowanych na wystawie w Muzeum Narodowym w Krakowie. Pokazują one, w jaki sposób metafizyka światła znajdowała artystyczny wyraz, a tym samym, jakie obowiązywały wówczas definicje piękna, ale także jaką rangę miał witraż jako medium służące przekazywaniu często bardzo złożonych treści teologicznych i prawd wiary
– mówi prof. dr hab. Andrzej Szczerski, dyrektor MNK.

Witraże – kombinacja odpowiednio przyciętych szkieł pokrytych kilkoma warstwami farby
i wypalanych w piecu, następnie ujętych w ołowiane listwy – były znane już w czasach karolińskich, ale eksperymentów z barwnym szkleniem okien dokonywano znacznie wcześniej. W średniowieczu witraże wypełniały okna budynków świeckich, a najczęściej kościelnych; chwaląc swoim wielobarwnym

– To pierwsza tak obszerna prezentacja średniowiecznych witraży w Muzeum Narodowym w Krakowie. Jest pionierska w skali całego polskiego muzealnictwa – zarówno ze względu na wartość pokazanych dzieł, ich merytoryczne opracowanie, jak i kwestie konserwatorskie związane z ich eksponowaniem w muzeum – mówi prof. dr hab. Andrzej Szczerski (Dyrektor MNK).

przepychem Stwórcę świata, opowiadały historię zbawienia ludzkości, a w wizerunkach świętych ukazywały właściwe wzorce moralne. Przekazywały nieraz skomplikowane treści teologiczne, czytelne jedynie dla wykształconych; światłem i feerią barw oddziaływały na wszystkich. Witraże
w średniowieczu były ogromnym artystycznym, technicznym i finansowym wyzwaniem, stając się potwierdzeniem prestiżu zleceniodawców.
W okresie nowożytnym masowo usuwano je z okien, przez co do naszych czasów dotrwał znikomy ich procent. Do najpiękniejszych należą słynne witraże katedr w Chartres we Francji, w Kolonii
w Niemczech, w Canterbury w Anglii. W Polsce najwięcej witraży średniowiecznych zachowało się
w Małopolsce, a do najświetniejszych należą przeszklenia kościołów krakowskich: Mariackiego, Bożego Ciała oraz kościoła i klasztoru Dominikanów.

Na wystawie w MNK będzie można zobaczyć 77 witraży z polskich kolekcji muzealnych i prywatnych oraz z kościołów i klasztorów, stworzonych między XII a XVI wiekiem. Pokaz dopełni 78 innych dzieł sztuki, takich jak obrazy, hafty, złotnictwo, dokumenty, rysunki, projekty witraży, grafiki i książki. Większość eksponatów nigdy nie była prezentowana publiczności, a wiele zostało zakonserwowanych specjalnie z myślą o tej wystawie. Wyjątkowym rarytasem są kwatery z okien kościoła Mariackiego
w Krakowie, na co dzień umieszczone wysoko w oknach za Ołtarzem Wita Stwosza.

Czternastowieczne witraże z kościoła Mariackiego możemy uznać za rdzeń wystawy, a wyjątkowa możliwość pokazania ich publiczności stała się jednym z pretekstów do jej zorganizowania. Rusztowania zbudowane w prezbiterium do celów trwającej właśnie konserwacji Ołtarza Mariackiego dały możliwość wyjęcia z okien pewnej liczby witraży. Mój pomysł – mówi kuratorka wystawy
dr Dobrosława Horzela – podchwycił archiprezbiter kościoła Mariackiego ks. dr Dariusz Raś, rozumiejący świetnie, że następna taka okazja może się nadarzyć za pół wieku. Bez życzliwości archiprezbitra oraz wielu innych osób i instytucji tej wystawy nie udałoby się zorganizować. Od kilku lat, dzięki grantowi ze środków Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki, wraz z zespołem specjalistów w zakresie historii sztuki, historii, konserwacji i fotograficznej dokumentacji dzieł sztuki pracuję nad „Korpusem witraży średniowiecznych w Polsce”. Zależało mi na tym, by wyniki naukowych dociekań przełożyć na komunikatywny język wystawy, udostępnić szerokiej publiczności zainteresowanej sztuką i jej historią. Wiele odkryć polskiej humanistyki pozostaje niestety znanych tylko wąskiemu gronu specjalistów. Tym razem jest inaczej. Chciałabym przybliżyć widzowi sztukę wprawdzie odległą w czasie, ale mogącą zafascynować nie tylko miłośników dawnych epok. Dla zainteresowanych zróżnicowanym przekazem sztuki współczesnej ciekawy może być choćby problem samego medium. Istotą unieruchomionego w oknie witraża jest przecież – co może zaskakujące – zmienność. Witraże to dzieła sztuki, które żyją dzięki światłu i w jego rytmie, w rytmie dnia i nocy, w rytmie pór roku. Pojawiają się i znikają niezależnie od naszej woli. Na wystawie pokazujemy także i ten fenomen.

 

Wystawa w Muzeum Narodowym w Krakowie to opowieść o zmianach rangi witrażownictwa w historii sztuki. Rozpoczyna ją część poświęcona specyfice zawodu witrażysty. Kim był, jakie umiejętności musiał posiadać, by tworzyć dzieła malarskie trwale związane z architekturą? Twórca witraży musiał konsultować się z architektem i budowniczym, by mieć na uwadze dopasowanie „świecącego obrazu” do okna. Przebudowy, katastrofy i inne wydarzenia losowe zmieniały witraże, jak więc je „czytać”?

Witraż jako rodzaj monumentalnego malarstwa uzupełnia nasz obraz sztuki średniowiecznej w Polsce. Następna część wystawy opowiada zatem o witrażach jako nieco zapomnianym rodzaju sztuki
w kontekście innych jej mediów: haftów, złotnictwa, malarstwa tablicowego.

Kolejny temat to poszukiwanie odpowiedzi na pytanie: jak te dzieła oddziaływały, skoro znajdowały się bardzo wysoko? Czy konieczna była odpowiednia wiedza, by pojąć to malarstwo? A może witraż działał przez to, że światło – jako przejaw Boga – i kolory dzięki swojej symbolice zawsze mówią o Stwórcy?

W osobnej sali dokumenty i relikty archeologiczne próbują odpowiedzieć na pytania, jak to się stało, że witraże średniowieczne zniknęły z pola widzenia? Dlaczego i w jakich okolicznościach je wyrzucano, jaki był powód, że niszczały? Ile mamy jeszcze zamurowanych witraży i czekających na odkrycie rezerwatów archeologicznych kryjących szczątki szklanych dekoracji okiennych?

Do ponownego odkrycia witraży w Polsce doszło w 1820 roku, kiedy Duńczyk Bertel Thordvalsen zachwycił się „starożytnymi oknami” w kościele Mariackim. Skutkiem tego było zainteresowanie prasy i dyskusja nad konserwowaniem tych dzieł. Od tamtego czasu zainteresowanie tego rodzaju sztuką rośnie. „Przypominanie” to zatem tytuł ostatniej części pokazu, prezentującej różne aspekty odkrywania witraży w XIX wieku: dokumentowanie, restaurowanie, projektowanie nowych witraży do gotyckich kościołów, wcześniej pozbawionych barwnych przeszkleń (hitem są projekty do katedry przemyskiej autorstwa Jana Matejki), wreszcie: kolekcjonerstwo witraży, problem reprezentowany między innymi przez znakomite, powstałe na początku XIII wieku dzieła z dawnej kolekcji Zamoyskich w Adampolu, ale też przez pastisze i falsyfikaty, które tak chętnie tworzyli dziewiętnastowieczni witrażyści i restauratorzy.

W tej części wystawy stworzono makietę prezbiterium kościoła Mariackiego, w której wnętrzu zobaczymy witraże z czasów Kazimierza Wielkiego. Na ich przykładzie widać, w jaki sposób warunki klimatyczne – deszcze, śniegi i wiatr – odcisnęły na tych dziełach swoje piętno.

Witraże nieczęsto goszczą na wystawach, a jeśli już, to nie jako malarstwo, lecz w „rezerwacie” zwanym rzemiosłem artystycznym. Prezentacja witraży to zawsze trudne przedsięwzięcie; przygotowania do wystawy zaczęły się już w 2016 roku. „Cud światła” to wyjątkowy pokaz. Rzadka okazja, by stanąć twarzą w twarz z tymi cudownymi obrazami.

 

 









PLACES WORTH YOUR TIME