Nie ma miasteczek, gdzie przedstawiciele dwóch narodów żyli obok siebie, pielęgnując swoje różniące się od siebie tradycje. W piątkowe wieczory i sobotnie poranki zapełniały się wiernymi bóżnice, a w niedzielę, uroczyście, całymi rodzinami szli do kościoła chrześcijanie. Przed świątecznymi dniami, żydowskie gospodynie z zachowaniem zasad koszerności przygotowywały czulent, a chrześcijańskie piekły sernik. W miesiącu nisan przed Pesach, domy żydowskie sprzątano szczególnie dokładnie aby nie zachowały się gdzieś w zakamarkach resztki kwaszonego. Na pięknie nakrytym stole stawiano kielich dla proroka Eliasza a w domach chrześcijańskich szykowano się do obchodzenia świąt Wielkanocnych. I tu i tam, sięgano po Biblię. I tu i tam, modlono się do Pana. Modlitwy łączyły się gdzieś wysoko u Bożego Tronu, obyczaje mieszały, rodzinna atmosfera gościła w żydowskich i chrześcijańskich domach. Żyły obok siebie przez kilkaset lat dwa narody, były w Polsce takie miasteczka, takie dzielnice.
Było tak i w krakowskim Kazimierzu, wtedy, kiedy był osobnym miastem przez króla Kazimierza Wielkiego założonym, ale i wtedy, kiedy w 1800 roku przyłączono go do Krakowa., zachował Kazimierz swoją szczególną atmosferę. Wciąż z murów jego starych kamienic emanowała jakaś nieokreślona bliżej aura, jakieś zastygłe obecności minionego świata, i żyjących w nim niegdyś ludzi. Niestety, od czasów ostatniej wojny, gdy już na Kazimierzu zabrakło Żydów, wymordowanych przez okupanta, powoli, rok za rokiem niegdysiejsza atmosfera sztetł kurczyła się, zagłuszana nowymi inwestycjami, barami piwnymi i tłumami szukającymi tu raczej rozrywki do późnych godzin nocnych.
Na szczęście jest jeszcze kilka miejsc, które pieczołowicie przywołują pamięć o dawnych mieszkańcach, placówek kulturalnych i kilka kawiarń i restauracji z muzyka i kuchnią żydowską. Ważnym miejscem dla kultury i pamięci jest Muzeum Judaistyczne w Starej Synagodze, siedem budynków dawnych synagog z czynną ortodoksyjną synagogą Remuh, niedawno powstałe Centrum Społeczności Żydowskiej / JCC / przy ul. Miodowej, a także od lat już istniejące przy ul. Meiselsa Centrum Kultury Żydowskiej oraz Muzeum „Galicja”przy ul. Dajwór.
Co rok natomiast przez tydzień Kazimierz tętni życiem, rozbrzmiewa muzyką, gromadzi wielu ludzi zainteresowanych kulturą i tradycją żydowską, na rozmaitych warsztatach, spotkaniach, koncertach, wystawach, itp. za sprawą odbywającego się na przełomie czerwca i lipca Festiwalu Kultury Żydowskiej. I jak napisał w przedmowie do programu jednego z Festiwali jego współtwórca / głównym pomysłodawcą i twórcą festiwali był znany nie tylko w Krakowie filmoznawca Krzysztof Gierat / i organizator dyrektor Janusz Makuch „…i właśnie po to tworzymy Festiwal by zachować miłość i pamięć.” – starajmy się tę pamięć utrzymać i przenieść na następne pokolenia.
Niech trwa. Szalom!
Zofia Łuczyńska